poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Wymęczyłam...

wreszcie... Tydzień czasu po troszeczku, po parę minut kiedy to udawało mi się nie zasnąć wyoglądałam. Dosłownie: wreszcie. Jak do tej pory widziałam:
  • świetne filmy Bollywood,
  • wybitnie kiczowaty film Bolly (ale od początku do końca miał taki być i dlatego się nie czepiam)
  • ... no i właśnie "Miłość żyje wiecznie".
Oj, nie podszedł mi bardzo. Po pierwsze wynudził mnie, po drugie wkurzał mnie, po trzecie przesłanie jakoś mnie nie przekonało. Poza tym tak jak do tej pory ten patos w filmach mnie nie raził tak w tym był nie do przegryzienia. Nie wiem dlaczego film ma takie dobre opinie w sieci, bo szczerze mówiąc to do najlepszych wg. mnie nie należy.

Ale za to teraz siadam oglądać drugą połowę filmu, który wczoraj bardzo mnie wciągnął. Już wiem, że mi się podoba, ale jak obejrzę to napiszę więcej.

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Dil se...

Kolejne dwa tytuły za mną. Pierwszy nie wart opisywania, kiepściutka komedyjka "Jak zostać gwiazdą Bollywood" denna tak na prawdę.

Drugi z filmów jaki zobaczyłam zrobił na mnie wrażenie. Dil se.. czyli "Z całego serce" niesamowity film. Nie jest roztańczony jak inne, choć choreografia na jadącym pociągu jest niesamowita. Film trzyma w napięciu, jest taki przygniatający. Niesamowicie podobała mi się praca kamery. Ujęcia były świetne, bardzo przemyślane. Pojawiła się też moja ulubiona aktorka Preity Zinta, taka młodziutka jeszcze :), ale już dająca się zauważyć. Ogólnie: może fabuła filmu do przewidzenia, ale z drugiej strony świetnie opowiedziana.

A tu scena taneczna na pociągu tutaj.

niedziela, 19 kwietnia 2009

Kolejne Bollywoody :)

Do listy mogę dopisać kolejne dwa tytuły.

Pierwszy z nich to leciutki, roztańczony film "Serce jest szalone". Podobał mi się średnio tzn. fabuła banalna jak dla mnie, stroje kiepskie - w większości jakieś trykoty. Da się jednak obejrzeć, ale bez zachwytów.

Drugi to... Devdas. No i tu uczucia mieszane. Fabuła to typowe romansidło i to takie coś jak nasza Trędowata, czyli on z wyższych sfer, ona uboga ( ;P powiedzmy), jego rodzice oczywiście namieszali i wszystko jak i w Trędowatej zmierza ku upadkowi. Jednak tło tego filmu zachwyca. Stroje, muzyka, taniec - wszystko nawiązuje do prawdziwej tradycji. Fabuła filmu też ma odzwierciedlenie w tradycji i zwyczajach indyjskich, choć są też spore nieścisłość z rzeczywistością, które nie mogłyby mieć miejsca w prawdziwym życiu. Film pełen przepychu, kapie złotem i kolorem, intensywny w barwie i emocjach. Ogladając film miałam wrażenie jakby docierały do mnie zapachy dymu, kadzideł, alkoholu. Jakbym tamten świat oglądała przez czerwoną firanę domu kurtyzany. Myślę, że film warty zapamiętania.

sobota, 18 kwietnia 2009

Wiosna :)

Wreszcie zmieniam wygląd na wiosenny. Te smutne zimowe wpisy, ten surowy niebieski wygląd nijak się mają do mojego ostatniego nastroju, bo ja mimo, że wiatr mi prosto w oczy wieje nadal jakoś się trzymam ;).
Miałam o 15 kwietnia nic nie pisać, ale doszłam do wniosku, że taki dzień zdarza się raz na jakiś czas i trzeba go jakoś upamiętnić.
A wszystko zaczęło się wręcz optymistycznie ;).
Rano obudził mnie kurier UPS z piękną paczuszką z Didymosa. Tak, chusty już nie dla mnie a dla klientek, ale ja zawsze z każdej przesyłki cieszę się jakby była dla mnie.
W świetnym nastroju usiadłam przed komputerem i ... sprawdziłam stan konta... O zgrozo! Bank ściągnął sobie wpłaty za karty z konta, na którym nie miał wystarczających środków. Efekt: wszystkie karty zablokowane. Zrobił to dzień wcześniej niż się spodziewałam. Myślę sobie, nie jest tak źle, przecież odblokują.
Zabrałam się więc za inne zajęcia. Tak się za te zajęcia zabrałam, że pieczątka firmowa rozsypała mi się w drobny mak. Mam jednak zdolnego męża i nadal nie przejmowałam się tym co się stało. Wiedziałam: Krzysiu wróci - naprawi.
Wyszłam z Lilką na zakupy, wracamy a tam Dziadek czeka na nas z przesyłką. Odebrał dla mnie polecone... i ... musiałam zapłacić prawie 4 zł, bo list polecony z kolczykami do mnie wrócił.
Pomyślałam tylko, że już chyba więcej dziś to już mnie nie spotka złego i może wreszcie ta passa się odwróci. Ależ się myliłam ;)
Wróciłam do zajeć dnia codziennego. Czekałam na dość duży wpływ za chusty, było to pobranie. Dzień wcześniej pytałam klientki, czy chusty doszły i miałam odpowiedź twierdzącą. Zadzwoniłam więc na pocztę, żeby się dowiedzieć co i jak a tu... mam składać reklamację, bo już minęło ileś tam od doręczenia przesyłki i ta wpłata w zasadzie już powinna być. Zebrałam się więc szybko, zabrałam resztę kasy, którą miałam w gotówcę (całą, którą posiadałam) i poszłam do banku wpłacić ją na konto (żeby te nieszczęsne karty odblokowali) i przy okazji złożyć reklamację na poczcie.
I poszłam... i doszłam do banku... i załadowałam wszystkie swoje ostatnie pieniądze do tej paskudnej maszyny... a ona wypluła mi tylko druk "Błąd modułu gotówkowego. Transakcja do wyjaśnienia". Kasy nie oddał, na koncie nie zaksięgował... Wpadło i przepadło... Straciłam całą kasę. Okres rozpatrywania reklamacji od 10 do 30 dni... i nikogo nie interesuje, że to twoje ostatnie pieniądze.
Poszłam, więc zrezygnowana jeszcze na pocztę złożyć reklamację ... a tu dowiedziałam się, że mogę ją złożyć dopiero w poniedziałek... a potem trzeba będzie jeszcze czekać na rozpatrzenie jej 14 dni...
Wróciłam do domu. Doszłam do wniosku, że już dziś nic nie robię, bo wszystko za co się łapię leci mi przez ręce. Chciałam tylko zrobić coś banalnego do jedzenia, bo była już 19-ta a ja jeszcze nic nie jadłam. Wstawiłam więc spaghetti i ... rozwaliłam zawias w szafce kuchennej.

Na sam koniec dnia, suka chciała się jeszcze za mną pobawić. Przyniosła swoją zabawkę i położyła mi pod nogami, ja stałam do niej tyłem. Nagle cofnęłam się, zachwiałam i pomyślałam tylko, że dziś zasadzka czeka na mnie na każdym kroku. Dobrze, że ten dzień już minął.

piątek, 17 kwietnia 2009

Wpadłam-przepadłam

Tak jak w tytule. Dopadła mnie mania Bollywood. Nie spodziewałabym się tego po sobie a jednak. Pytanie dlaczego? Co jest w tych filmach, że tak zarażają? Mój Krzysiu też zaczął niby pod przymusem oglądać, ale... jakoś nie widać po nim tego przymusu i już chyba trzy czy cztery filmy zaliczył ;).

Co mi się w tych filmach podoba? Wszystko! Przede wszystkim niech mi ktoś pokaże jakąś polską produkcję tak dopracowaną choreograficznie? Nie ma takich. Tam ciągle powstają nowe filmy, jestem pod ogromnym wrażeniem jak oni potrafią się spiąć i w krótkim przecież czasie zrobić film tak dopracowany i ... za chwilę kręcić kolejny. Jak Ci aktorzy (zwykle ci sami) potrafią tak szybko uczyć się choćby kolejnej choreografii. Jestem naprawdę pod wrażeniem.

Do tej pory obejrzałam:
1. Żonę dla zuchwałych
2. Nigdy nie mów żegnaj
3. Czasem słońce, czasem deszcz
4. Shalte shalte (Blisko siebie)
5. Salam Namaste (Trudna droga do miłości - polski tytuł beznadziejnie dobrany wg mnie)
6. Gra miłosna
7. Veer-Zaara
8. Legenda SRK (raczej dokument z piosenkami)
9. Duma i uprzedzenie
10. Gdyby jutra nie było
11. Jestem przy tobie

Kolejność przypadkowa, spisane jak doszłam do wniosku, że już się pogubiłam i nie pamiętam tytułów, które obejrzałam.
A to jeden z moich ulubionych fragmentów: http://www.youtube.com/watch?v=Ab-8wD1fXrM

Przyznałam się moim chustowym koleżankom do nowej pasji i ... będę miała sporo do oglądania dzięki Kamie. Mało tego od Kamy dostałam takiego oto linka: http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=aeae3b37bca85f233cccda4ac960e09c
Prawda, że super?