środa, 21 stycznia 2009

(*)

Dziś się dowiedziałam. Wiadomość straszna. Kolega (dawniej dobry kolega) powiedział mi a do mnie wcale nie dotarło. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy a ja nadal nie przyjęłam tego do wiadomości. Odebrałam Martę ze szkoły, przyprowadziłam ją do domu i cały czas myślałam, co On mi tak na prawdę powiedział. A powiedział..., że nasz wspólny bardzo dobry swego czasu kolega nie żyje.

Szczygieł... , czyli fryzura a'la chińskie bajki, wypucowane glany i zielony lub czerwony flek... Margharita bez dodatków i Wielkanoc spędzona u Anioła na tysiącu. Szalone imprezy
a potem błysk po imprezie, czyli zasługa właśnie Szczygła. Szczygieł to też Tytanic, punk, koncerty, to Madnes i Our House: http://www.youtube.com/watch?v=DjPJohh8lOc&feature=related . To Izka i Ruciane-Nida pod namiotami. W Rucianym było nas 5 osób... zostało już tylko troje....

(*)

Brak komentarzy: